CO TO JEST BAKING I JAK WPROWADZAM GO DO SWOJEGO MAKIJAŻU?

Ostatnio coraz bardziej zaczęłam interesować się tematem utrwalenia makijażu na naprawdę wiele godzin. Są takie dni, że muszę wyjść rano i oczekuję od swojego makijażu, że będzie trzymał się tak dobrze jak po nałożeniu, ale jak wiemy jest to nierealne. Przez cały dzień wydziela się sebum, które zmusza nas do poprawek w ciągu dnia. Nie jestem z tych kobiet, które chętnie biegają do łazienki z puderniczką i poprawiają najmniejszą drobnostkę, bo po prostu szkoda mi na to czasu. Grzebiąc w tym temacie natknęłam się właśnie na baking i to właśnie tej metodzie poświęcam dzisiejszy post. Opowiem wam o tym co to jest, skąd się to wzięło oraz jak  wprowadziłam to w swój codzienny makijaż.


Co to właściwie jest Baking i co dzięki niemu uzyskujemy?
Jest to metoda, którą wiele osób przypisuje makijażyście Kim Kardashian, ale w rzeczywistości sam tego nie wymyślił. Jest to metoda, która od lat cieszy się wielkim powodzeniem wśród profesjonalnych makijażystów, a ostatnio coraz więcej się o tym mówi. Chodzi tutaj o to, aby za pomocą transparentnego pudru rozświetlić wybrane partie twarzy nie używając przy tym kosmetyków rozświetlających. Ma ona także przede wszystkim na celu gruntownie utrwalić makijaż, a przy tym sprawić, że jest ujednolicona.

Dla kogo ta metoda się sprawdzi?
U posiadaczek cer suchych ta metoda nie sprawdzi się dobrze na co dzień, gdy w użyciu zostanie puder mocno matujący, sprawi to, że cera będzie niemiło ściągnięta, a pod koniec dnia przesuszona, dlatego dla takiej cery polecam używanie bakingu na duże wyjścia. Stosowany od czasu do czasu nie będzie ingerował w stan skóry. Cera mieszana, czyli taka jak moja, gdzie sebum w dużej ilości wydziela się w strefie T dużo bardziej polubi się z takim utrwaleniem makijażu. Najczęściej jednak polecane jest to dla cer tłustych, które na co dzień muszą się zmagać z wieloma poprawkami w ciągu dnia.



Od czego zacząć?
Przed przystąpieniem do bakingu musimy przygotować bazę i w tym celu potrzebne nam są takie kosmetyki jak podkład, korektor, a do utrwalenia oczywiście puder sypki. Rozpoczynamy od nałożenia podkładu a następnie korektora w wybrane partię twarzy takie jak czoło, nos, broda i pod oczami ew. tam gdzie chcesz zakryć niedoskonałości. Odczekaj chwilę, aby kosmetyki mogły się stopić ze skórą, a następnie nałóż kolejną warstwę korektora. Przystępujemy teraz do pudru, który nakładamy w miejsca gdzie nałożyłaś korektor. Nie żałuj pudru. Chodzi o to, by nałożyć naprawdę grubą warstwę. Nakładamy pod oczy, czoło, linie żuchwy tuż pod konturowaniem (dzięki temu ta linia zostanie jeszcze bardziej podkreślona) oraz od skrzydełek nosa do brody. Zostawiamy to tak na około 15 minut, aby skóra mogła się połączyć i utrwalić.

Jak to wnoszę do życia codziennego?
Codzienne stosowanie bakingu może znacznie wysuszyć stan cery, dlatego moja wersja jest dużo mniej drastyczna. Oczywiście, używam pudru w miejsca, które najbardziej go potrzebują, ale nie w takiej ilości. Muszę zaznaczyć, że rano nie mamy tyle czasu by czekać około 15min, dlatego ja w momencie kończenia makijażu np. uzupełniam brwi czy maluje kreskę na oku, omiatam twarz, by pozbyć się nadmiaru pudru. Część, która uzupełniła się z korektorem zostaje na wiele godzin, a ja nie muszę się martwić czy mam puder i bibułki matujące, gdy tylko zacznie świecić mi się cera na uczelni. W codziennym makijażu nie używam pudru sypkiego, a w kamieniu. Ten z Rimmel bardzo łatwo łączy się z pędzlem, więc bardzo łatwo uzyskać, dzięki niemu tzw. „chmurkę”. Dodatkowo nie obciąża cery, a skóra pod oczami również prezentuję się całkiem dobrze.


Podsumowując metoda Baking’u to bardzo dobry sposób na utrwalenie makijażu. Na wielkie wyjścia i całodzienne wyjście z domu spisuję się rewelacyjnie i nie mam żadnych przeciwskazań. Jedyne o czym musimy pamiętać to strefa pod oczami. Nie obciążajcie za bardzo tych okolic.

Znałyście wcześniej tę metodę?  Wprowadzacie go do swojego makijażu?



Unknown

1 komentarz:

Instagram