Dobry tusz do rzęs to dla mnie taki, który pogrubia nie tworząc przy tym pajęczych nóżek lub efektu czterech rzęs, wydłuża oraz rozdziela. Z maskarami, które robiły u mnie efekt pandy lub od samego początku tworzyły się grudki mówiłam "do widzenia!". Długo szukałam tuszu, który by spełnił moje oczekiwania, a jak już taki się napatoczył to nie trzymał się do końca dnia. Jaka więc jest sławna So couture so black? Producent opisuję ją jako przełomową, a sylikonowa szczoteczka otula i definiuję każdą rzęsę. Bogata formuła o zniewalającym zapachu zawiera płynny jedwab oraz ultra czarne pigmenty, aby nadać rzęsom intensywną objętość bez grudek. Jak to wygląda w praktyce?
Fioletowo- złoto- czarne opakowanie przyciąga wzrok. Wiele dziewczyn ma jednak co do niego małe zastrzeżenia. Lekko się rysują, ale w dalszym ciągu nie wygląda to niechlujnie. Poprzedniczki tej maskary miałam trzy i żadna nie wyglądała brzydko - nawet z ryskami, które na pierwszy rzut oka nie są widoczne.
So Couture So Black charakteryzuję się kruczoczarnym kolorem oraz idealną gęstością od pierwszego otwarcia. Tutaj należy się wielki plus, ponieważ większość tuszy potrzebuję kilku dni, aby konsystencja trochę zgęstniała. Ogromnym zaskoczeniem był dla mnie także jej zapach - tutaj wyróżnia się na tle innych, jednym pachnie czekoladą, innym kwiatami.
Kosmetyk posiada również bardzo wygodną sylikonową zwężającą się ku końcowi szczoteczkę, która nabiera odpowiednią ilość tuszu, a aplikacja nią pozwala na dotarcie do samej nasady rzęs, dzięki czemu otula rzęsy po same końce, nie obciążając ich przy tym.
golas/ 1 warstwa/ 2 warstwa
Jej jedynym minusem jest cena, ponieważ w regularnej sprzedaży liczy sobie 60,99zł co jak na kosmetyk drogeryjny nie jest mało. Na szczęście często można ją znaleźć na fajnej promocji sięgającej czasem do -40%.
Podsumowując : Jest to kosmetyk wart uwagi, a rzekłabym nawet, że godny polecania. Przetestowałam wiele maskar i również te z serii VML, ale So Couture oraz So Black mogę uznać za najlepszą z całej serii. Pomijając zaporową cenę oraz trudności przy demakijażu nic tylko kupować, ponieważ So Couture So Black starcza spokojnie na miesiące użytkowania.
A wy używałyście tego tuszu bądź tej serii?
Ostatnio właśnie go zakupiłam i się w nim zakochałam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie http://frugolatesowanieproduktow.blogspot.com/2015/03/rozdanie.html
Mam ten tusz i nie jest zly, ale jakoś mnie nie zauroczyl. Muszę się nim jakoś tak dużo napracować zeby uzyskać satysfakcjonujący efekt, a dodam że nie jestem zwolenniczką efektu " sztucznych rzęs".
OdpowiedzUsuńmiłam go dawno temu ale nie zachwycił mnie teraz mam angels wings czy jakos tak i jest super:)
OdpowiedzUsuńTroszkę drogo jak na taki kosmetyk :(
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy, ale efekt mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, MÓJ BLOG/ KLIK :))
Nigdy nie używałam tuszu do rzęs z Loreal. Szkoda, że ten jest tak drogi, ale może kiedyś jak będzie jakaś duża promocja to się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://kissesyui.blogspot.com/
Piękne ma opakowanie
OdpowiedzUsuńEfekt fajny ale ja jednak jestem wierna tuszom Maybelline :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcie przed i po to bardzo fajny efekt końcowy ;)
OdpowiedzUsuńświetny efekt końcowy. właśnie szukałam dobrego tuszu i chyba muszę go wypróbować. :D
OdpowiedzUsuńmogłabyś poklikać? byłabym bardzo wdzięczna. :)
http://berry-lifestyle.blogspot.com/2015/04/my-wishlist.html
Udało mi się ostatnio dorwać ten tusz w promocji w Naturze za 32 zł :-) Jest całkiem fajny, ale to nie jest mój ideał, bardziej pasował mi tusz MF 2000 calorie czy Masterprice Max, bo lubię bardzo mocno podkreślone rzęsy :-) Kusi mnie teraz ten nowy tusz z Mabeline
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Używałam tego tuszu , byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńlubię testować , więc ciągle poszukuję idealnej dla mnie maskary;)
http://www.khatstyle.blogspot.com/
Rzeczywiście fajny efekt daje :) bardzo ładne rzęsy są po niej, chociaż szczerze się przyznam, że jeszcze nigdy jej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńAle wszystko przede mną :) hehe
pozdrowionka :)
Daria
Ja od lat jestem wierna firmie Rimmel, ale jak przyjdzie mi do głowy zmienić na L' oreal, to użyję właśnie tej, którą prezentujesz :) Może trafię na promocję :)
OdpowiedzUsuńJest efekt! widać widać . . .
OdpowiedzUsuńSzczerze nie miałam go w ręku, za to miałam z tej samej serii czerwony i rzęsy jak sztuczne ♥
http://delavie-paula.blogspot.com
ja najbardziej lubię tusz z Astora, ale ten również wygląda całkiem nieźle:)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt na rzęsach!
OdpowiedzUsuńTusz tuszem, ale jakie Ty masz piękne tęczówki ♥
OdpowiedzUsuńTen tusz daje śliczny efekt <3
OdpowiedzUsuń